- Medieval Heroes http://www.medievalheroes.pun.pl/index.php - Jaskinie http://www.medievalheroes.pun.pl/viewforum.php?id=12 - Jaskinia Linhali [Thugel] http://www.medievalheroes.pun.pl/viewtopic.php?id=23 |
Hikaru - 2014-03-08 21:12:27 |
Średnich rozmiarów jaskinia z ogromną ilością korytarzy. Legendy głoszą iż Linhali ukrywała tu swoje skarby i teraz czekają one na śmiałka który odważy się je odnaleźć. Można spotkać tu dużą ilość nietoperzy i od czasu do czasu jakąś harpie. |
Mativane - 2014-10-16 19:33:59 |
Przed wejściem do jaskini Linhali pojawił się Eledon Narrus. Jakiś czas temu w jednej z ksiąg znalazł informację o tym miejscu. Wedle dopisku jaki tam znalazł w głębiach pieczary odnaleźć można było złoto i różne wartościowe skarby. Cóż, to jednak niewiele go obchodziło - nawet gdyby znalazł całą komnatę pełną monet, wypełniłby nimi jedynie swe kieszenie i odszedł, beztrosko zostawiając tony złota za sobą. To, co naprawdę przywiodło go w to zapomniane miejsce, to nikła szansa na znalezienie czegoś naprawdę cennego. Jakiejś tajemnicy, poszlaki... Artefaktu lub księgi. Czegokolwiek. Nawet jeśli takie rzeczy nie leżą w co drugiej jaskini, to ten kto nie szuka nigdy nie odnajdzie. A ciekawość popchnęła młodego maga do spenetrowania tego miejsca. I choć sam nie wiedział ani czego szuka, ani co go spotka w środku, jego entuzjazm nie zmalał. Przeciwnie - można było odnieść wrażenie że ta niewiedza i związana z nią chęć zbadania pieczary dodaje mu sił. |
Hikaru - 2014-10-16 19:53:39 |
Nie taki już młody mag przemieszczał się do przodu przed sobą widząc jedynie ciemność. Piasek, wymieszany z kamieniami i ziemią a także jakimiś metalowymi elementami mniejszymi od paznokcia u małego palca, chrzęściły u jego stóp. Te małe elementy mogły być wszystkim - elementami srebrnych monet lub rzadkimi typami metli. Najpewniej były to jednak szczątki po zbrojach i mieczach śmiałków próbujących wykraść skarb Linhali. Czasami Eledon uderzał nogami w kamienie kalecząc sobie palce u stóp jednak jego zapał nie zmniejszał się a nawet powiększał z każdą chwilą i każdym zranionym palcem. O dziwo im dalej był tym więcej widział i już po kilku minutach odkrył źródło światła - kosę emitującą dziwną aurą w kolorze którego mag, i żaden inny człowiek lub stwór, nigdy nie widział. Mózg Eledona nie mógł tego pojąć gdyż tak jak to już bywa nie był w stanie wyobrazić sobie koloru który dotychczas istnieje i nie potrafił ogarnąć tego co tu widział. Nagle, bardziej w jego głowie niż uszach, rozległ się głos - Podejdź tu Eledonie, podejdź a dam Ci to czego pragniesz. w nagrodę za to, że nie pragniesz skarbu mej siostry a jedynie artefaktów i ksiąg dostaniesz tą kosę wypełnioną mą mocą... Podejdź tu o najmądrzejszy a twe marzenia się spełnią... - cichy, jak szum lekkiego wiatru, głos ucichł i wyszedł z głowy Eledona który tępo wpatrywał się w kosę. Ile czasu minęło? 10 sekund? 10 minut? 10 godzin? A może to już 10 dni? Kosa jeszcze mocniej zaświeciła nienazwanym dotychczas kolorem zachęcając maga do podniesienia jej i obrócenia tej jaskini w proch. Ale dlaczwego w jego głowie wirowały tak destruktywne myśli? Tego nie wiedział. |
Mativane - 2014-10-16 20:16:53 |
Wędrówka wgłąb jaskini nie była do końca przyjemna i prosta, ale z drugiej strony jak na obcą mroczną pieczarę było całkiem znośnie. Trochę poobijanych palców, do przeżycia. Nagle... Eledon znalazł... coś. Najpierw oślepił go jakiś kolor, trochę jak połączenie tęczowego z białym... A nie! Ta barwa zdecydowanie nie widniała w gamie kolorów jaką do tej pory dostrzegał nasz nie taki znowu stary władca wiatru. Bohater musiał przez kilka minut mrużyć oczy aby dostrzec źródło blasku... Kosę. Wtedy, rozdrażniony intensywnym nowym kolorem, usłyszał czyjś głos. Czyżby!? Wszystko szło tak gładko, czyżby potężna broń była już na początku na wyciągnięcie jego ręki. Jednak, ta symbolika przywiodła mu na myśl pewną mityczną postać. Kosa jak symbol mocy, to dziwne światło i głos dobiegający jakby znikąd i zewsząd jednocześnie. Skarby siostry. Czyżby spotkał jakichś wyznawców Aldriela? Albo też ślady jego działania, strzępy woli i mocy Boga Ciemności. Ludzie z Thungel z pewnością potępiając tego władcę odwróciliby się napięcie i odeszli... Jednak Eledon był ciekaw. Chciał zobaczyć moc tej kosy. Jednakże, nie chciał wiązać się z żadnym z bóstw... A przyjęcie takiego artefaktu może w oczach wyznawców Aldriela oznaczać że mag przywdział demoniczną czerń na swą czystą dotąd duszę. W końcu jednak chęć zdobycia broni przeważyła. |
Hikaru - 2014-10-17 16:28:56 |
Eledon podszedł do kosy bliżej i złapał ją. Jego głowę od razu wypełniły destruktywne myśli. Widział siebie samego niszczącego całą jaskinię dzięki użyciu swej potężnej umiejętności opanowania wiatru. Widział jak za pomocą kosy zabija zastępy elfów i zabiera ich dusze. Nagle wszystko wokół zaczęło płonąć jak i on sam... jednak nie czuł bólu a wręcz przeciwnie - ogień jedynie go łaskotał i lekko ochładzał ciało. Zauważył, że otoczenie zaczęło się zmieniać i już po chwili stał w dość pustym pomieszczeniu gdzie na podniszczonej kanapie siedział biało-włosy młodzieniec.Do budynku weszła jakaś elfka i zaczęła ruszać ustami jednak Eledon nie słyszał słów. Nad jej głową unosiły się czerwone litery lekko falujące w powietrzu. |
Mativane - 2014-10-17 20:17:36 |
Eledon miał rozmaite widzenia i obrazy przesuwające się przed jego oczami. Mimo to nie słyszał wypowiadanych słów przez osoby mówiące. Miał za tą inną zdolność - widział imiona oraz profesje oglądanych osób nad ich głowami, jakby byli tylko ilustracjami w starych zdobionych knigach. A uczucie obcowania z nimi było tak realistyczne, że mag mógłby przysiąc że to co widzi jest tuż obok niego. |
Hikaru - 2014-10-19 14:36:38 |
Obrazy, napisy, rozmazanie i ponownie to samo. Eledon czuł się tak jakby jego głowa miała za chwilę wybuchnąć od nadmiaru dziwnych rzeczy które dzisiaj widział. Jakby tego było za mało nagle pojawiły się przejścia a nad nimi kolejne różne napisy. Eledon nie chcąc mieszać się w wojnę między trójką najpotężniejszych bogów kontynuował swoją idiotyczną bezstronność. Gdy przeszedł przez przejście zobaczył... kolejne trzy przejścia każde podpisane tak samo jak wcześniej. Niewidzialna siła popchnęła go do bezstronności a tam... znowu to samo! Tym razem jednak nie miał zdobytej kosy w rękach. Siła ponownie pchnęła go do tego przejścia i znowu zobaczył to samo. Trwało to kilka minut gdy nagle rozbłysło białe światło oślepiając go chwilowo. Leżał na ziemi a nad nim stała postać kobiety. To ona emitowała tą energią która, jak teraz zauważył mag, odstraszała kilku ożywieńców chcących go najpewniej zabić. |
Mativane - 2014-10-19 16:19:32 |
Eledon czuł że może tylko iść z prądem zsyłanym mu przez Bogów. Po przejściu przez kolejne "drzwi" trafił, jakby się wydawało, znów do tej samej jaskini w której rozpoczął dziwaczną podróż. Zauważył różnorakie stwory chcące go zaatakować, jednak coś ich trzymało w ryzach... Jakaś rozświetlona postać kobiety... |
Hikaru - 2014-10-19 16:43:39 |
- Nazywam się Yavllana - odpowiedziała mu ta boska istota. - Powinieneś mnie kojarzyć Eledonie. Jesteś mądry i oczytany. |
Mativane - 2014-10-19 16:59:42 |
- Skoro masz taką siłę to dlaczego prosisz mnie o pomoc? - zapytał Eledon skołowany. |